

Kolejny obóz tai chi i kolejne przygody...
Tym razem wyjechaliśmy do Świerkocina koło Olsztynka. Spałem w namiocie. Fantastico.
Jak ja lubię takie wyjazdy. Cały dzień można siedzieć w wodzie. Codziennie rano biegałem po pomoście i czekałem na komendę, żeby wskoczyć do wody.

