Saturday, December 16, 2006

Nowe hobby

Pies Platon Placek spacer
Odkryłem w sobie żyłkę podróżnika. Dwa dni temu bawiąc się z moją przyjaciółką Lotką na szkolnym boisku, odkryłem, iż fajnie byłoby wyruszyć w jakąś podróż. Korzystając z okazji, iż moja pani prowadziła zajęcia w szkole, wymknąłem się przez furtkę i udałem się na pobliski przystanek tramwajowy... Wybaczcie moi bliscy, ale to było silniejsze ode mnie. ... Na tramwaj nie musiałem długo czekać. Wsiadłem i pojechałem w siną dal, a w zasadzie to tylko do placu Konstytucji, gdyż tam zwróciła na mnie uwagę jakaś młoda dama. W sumie dobrze zrobiła, bo prawdę mówiąc nie bardzo wiedziałem , gdzie jadę i jak wrócić do domu. Na szczęście na szyi miałem numer telefonu do mojej pani, która bardzo się zdziwiła, że ma takiego dzielnego psa podróżnika. Przyjechała po mnie bardzo szybko, a serce jej biło całkiem mocno, więc rzuciłem się ją witać niezbyt wylewnie. Prawdę mówiąc nie wiedziałem, czy była zła, czy też nie. Powiedziała mi potem, że bardzo się o mnie bała. Kochana babka...


. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .