Sunday, January 25, 2009

Pozdrowienia od Wiki z Małego Cichego

Greetings from polish mountains Tatras. There lives 5 month old nice beagle called Viki. Their owners are very kind family with two children. I hope to visit them on Easter, and my be earlier.
I like the place where they are living. See how beautiful it is in winter. On the second pic you can see their house. On the third there is my small friend - cat called Kropek.

W pewnej górskiej wiosce pod Tatrami mieszka pięciomiesięczna Wiki z rodzinką wspaniałych górali. Wybieram się do nich na Wielkanoc. Fajnie byłoby pojechać wcześniej. Zobaczcie jakie są tam widoki.

Dom Ewelinki i Przemka. Z okien widać piękna panoramę Tart polskich i słowackich. bardzo lubię tam jeździć. Gospodarze mnie uwielbiają. Jak kiedyś będziecie w okolicach, wpadnijcie: Małe Ciche 56

Przez okno wygląda Kropek, mój przyjaciel.

Z ogródka wychodzimy bezpośrednio pod wyciąg. Jeszcze nie umiem jeździć na desce, ale jestem bliski nauczenia się.

Sunday, January 11, 2009

Zima w lesie

Every Sunday I go out of Warsaw walking in the forest. There are many green areas around the city, and I just know already all of them. Today I spent my free time with my people friends in Miedzylesie where is famous hospital for Children.

Witajcie, dzisiaj zapraszam was na wędrówkę po wspaniałym lesie. Wybrałem się na wycieczkę do Międzylesia. To okolice Centrum Zdrowia Dziecka pod Warszawą.Do lasu staram się jeździć w każdą niedzielę. Myślę, że zwiedziłem już wszystkie lasy na około Warszawy. Wkrótce wrzucę jakieś mapki z zaznaczonymi fajnymi lasami. Od razu podpowiem, że w Lesie Kabackim w lecie jest mnóstwo kleszczy.

W lesie było mnóstwo patyków do wyboru. Każdy labcio powinien spróbować takich atrakcji.
Spotkałem dzisiaj wielu narciarzy. Biegówki to fajna rzecz. Też chciałbym spróbować, ale bez kijków, bo one wydają mi się nieco staroświeckie.

Saturday, January 10, 2009

Biała zima i już

Nowy Rok 2009 już zaczęty, fiu, fiu. Bardzo podobały mi się noworoczne fajerwerki. Specjalnie wyszedłem na dwór, by je pooglądać z bliska. Mówią, że jestem niesamowitym psem, że się nie boję wystrzałów. A ja po prostu tak już mam od szczenięcia.

Dzisiaj odwiedziłem Lotkę, moją przyjaciółkę. No wiecie, tak się mówi ... Wyciągnąłem ją na całe trzy godziny ze stróżówki od Pani Hanki. Było fajowo i bajecznie. Co prawda śnieg powoli topnieje, ale jeszcze można się nim nacieszyć.